Tekst drugiego tomu w
wydawnictwie, ale zgodnie z obietnicą podsyłam kolejne rozdziały dla tych,
którzy nie mogą doczekać się całości :) A całość znowu wyszła mi dość
obszerna – 678 stron, czyli o ponad 100 stron więcej niż w pierwszym tomie. Ale
też dzieje się tu trochę więcej niż w Tajemnicach – akcja się rozwija,
pojawiają się nowe postacie.
Okej, to tyle o tekście. A
poza tekstem mamy jeszcze oczywiście oprawę graficzną. Pisałam już, że z
okładką pewnie będą przeboje, bo dziewczyna, która robiła okładkę do Tajemnic,
nie zajmuję się już grafiką dla wydawnictw. Jak wiecie, w tej sytuacji
ściągnęłam sobie program graficzny i swoim nietechnicznym umysłem próbowałam
ogarnąć techniczne zawiłości :) Ćwiczyłam i ćwiczyłam, i nawet trzy
grafiki jakoś skleciłam, niemniej w międzyczasie znalazła się osoba, która zaproponowała pomoc. Mam
więc
nadzieję, że dzięki temu kolejny tom W mroku miasta będzie miał
profesjonalną super okładkę. Jednak, jako że każdy post na tym blogu jest opatrzony ilustracją, dziś załączam tu własną grafikę, jedną z
tych trzech, które zrobiłam na bazie wskazówek osoby obeznanej w pracy z
programami graficznymi.
Tak więc miłego czytania,
a poniżej moja grafika na dokładkę :)
Przypominam - to nie jest oficjalna okładka II tomu, tylko moja wprawka w pracy z programem graficznym. Oficjalną okładkę zamieszczę, jak II tom W mroku miasta zostanie opublikowany.
Rozdział
9
Od rana Gośka
błogosławiła los, Opatrzność, siłę sprawczą… – jak zwał tak zwał – za
poniedziałek. Czy ktoś kiedyś stwierdził,
że nie lubi poniedziałku? Bredził biedaczyna – zaśmiała się w duchu. Trudno
powiedzieć, by był to jej ulubiony dzień, ale zważywszy na niebezpiecznie silne
stężenie testosteronu i nieustanną burzę hormonów, których doświadczała przez
miniony weekend codzienne życie wypełnione pracą, pracą i jeszcze raz pracą
było jak orzeźwiająca bryza.