Jak wiecie, prace nad korektą drugiego tomu trwają, ale nim trafi on w ręce kolejnej osoby trzymającej pieczę nad ostateczną formą tekstu, podrzucam kolejny rozdział Cieni dla zachęty :))
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :)
Rozdział 5
Zaczynało świtać. W
kuchni i salonie panowała głucha cisza, dziewczyny jakiś czas temu poszły do
łóżek, więc i panowie postanowili uderzyć w pokrzepiające kimonko. Być może
Marek mógłby jeszcze troszkę pokoczować przy resztce kanapek i relaksującym
drineczku, ale Bogusław z Leonem byli niczym bezwolni lunatycy, których
prowadzi blade światło. Wprawdzie miast księżycowej poświaty wiodło ich budzące
się słońce, a celem było łóżko, niemniej amok senny i światło były w tym
momencie kompatybilne.