To niesamowite, ale baardzo, baardzo miłe - Szepty, ostatni tom trylogii W mroku miasta, też na liście bestsellerów :))
Rzecz jasna, kiedy III tom trylogii znalazł się wśród najbardziej poczytnych książek wydawnictwa, nie wiem, jak zwykle :), a dowiedziałam się o tym przypadkiem, gdy przeglądałam, co tam nowego pojawiło się do czytania. Tak czy inaczej, Szepty są wśród garstki wybrańców, a to z pewnością powód do satysfakcji. Satysfakcji tym większej, że I tom Tajemnice jest na tej liście po dziś dzień, a i II tom Cienie trzyma się na niej nieprzerwanie. A więc, jak widać, niezależnie od hejterskiej
nagonki i niegodziwych opinii pseudo czytelników, którzy poużywali sobie swego czasu na moim pisarstwie, prawdziwi czytelnicy
nadal śledzą losy moich bohaterów. To miłe :)) Zwłaszcza gdy dzięki temu stałam się autorką bestsellerowej trylogii, bo wszystkie trzy tomy są wśród najchętniej czytanych książek. Krótko mówiąc, to kolejny mój mały-wielki sukces :) I choć, jak wiemy, sukcesy nie są wieczne, to jednak
poczucie satysfakcji jest, tym bardziej że nie jestem profesjonalistką z kolekcją własnych
dzieł na księgarskich półkach i promującym mnie zapleczem medialnym. Co więcej, w odniesieniu do Szeptów satysfakcja jest podwójna, ponieważ nie tylko powieść, ale i okładka jest mojego autorstwa, a ponoć to okładka sprzedaje książkę. Wprawdzie w przypadku kolejnych tomów ich oprawa graficzna nie ma już kluczowego znaczenia, ale dla mnie, która w dziedzinie grafiki jestem zielonym jak szczypior nowicjuszem, to naprawdę frajda, że okładka też się podoba :))