Długo mnie nie było, ale...
Walcząc z codziennością i wyskokami
losu, niestrudzenie realizowałam plan wydania w tym roku II tomu mojego cyklu W
mroku miasta, dlatego, jak pewnie zauważyliście, ograniczyłam swoją
internetową aktywność do minimum. Wprawdzie wstępnie planowany termin oddania
tekstu do wydawnictwa minął już jakiś czas temu, ale cóż… ludzie robią
założenia i plany, a potem życie je weryfikuje i, jak widać, ja też zostałam
tej weryfikacji poddana. Niemniej Cienie mam już definitywnie
skończone, tekst u wydawcy, a przede mną zmagania z okładką i oczekiwanie na
pojawienie się książki w sprzedaży.
W międzyczasie jednak, gdy
dopracowywałam Cienie, zaproponowano mi udział w zespołowym
przedsięwzięciu pisarskim – antologii. Miałam napisać krótkie opowiadanie
mieszczące się w zakresie tematyki antologii, czyli utwór traktujący, prosto
mówiąc, o seksie. Ponieważ oprócz cyklu W mroku miasta zawsze na
moim pisarskim warsztacie coś tam sobie na boczku kombinuję, to z dwóch
większych (planowanych do publikacji w przyszłości) utworów wyodrębniłam po
kawałeczku i jako niezależne opowiadanka podesłałam osobie redagującej tę
antologię. Oczywiście wybrano jedno. Tak więc teraz mogę się tu z wami
podzielić tym moim pisarskim eksperymentem, publikując drugie z powstałych
opowiadań, które zatytułowałam Voulez vous choucher avec moi.
Jak już wspomniałam, mimo iż
jako niezależne opowiadanie tworzy ono spójną całość, tak naprawdę jest tylko
wyrywkiem obszerniejszego utworu – stanowi zaledwie część rozdziału książki,
nad którą pracuję już od ponad roku. Jej roboczy tytuł to Głębia serc,
ale znając siebie, wiem, że ostatecznie tytuł i tak ulegnie zmianie albo co
najmniej zyska konkretniejszy wydźwięk przez dodanie podtytułu czy
rozszerzenie.
Kiedy skończę Głębię serc,
nie wiem, bo siadam do niej okazjonalnie, gdy czuję potrzebę, by nieco odpocząć
od wampirków :) Niemniej, ponieważ troszkę rozdziałów Głębi już
mam, to może po skończeniu i wydaniu Szeptów (III tomu W
mroku miasta) dopracuję ją na tyle, by oddać tekst do
publikacji. Ale, jak powiedziałam... to jeszcze nic pewnego, bo może w
międzyczasie dopadnie mnie wena na coś
kompletnie innego, a wtedy... Zobaczymy.
O czym traktuje Głębia serc, napiszę na stronie książki, gdy już znajdę czas, żeby ją dopracować - mam nadzieję, że niebawem :)
A zatem – reasumując – prace nad
tekstem Cieni skończone (wreszcie!!!), kilka rozdziałów jeszcze
tu podrzucę, zanim tekst zostanie w całości opublikowany przez wydawnictwo, a
dziś zapraszam do przeczytania opowiadania pod tytułem Voulez vous
choucher avec moi – w założeniu będącego fragmentem rozdziału książki obyczajowej (bez wampirów i wątku
fantasy) o roboczym tytule Głębia serc.
Voulez vous coucher avec moi
Studenckie życie tylko po
części było Jej udziałem. Nie balowała z kumplami z roku, nie wyskakiwała na
piwo do pubu, nie wdawała się w polityczno-egzystencjalne dywagacje – krótko
mówiąc, nie spędzała z nimi czasu. W szpilkach, zwiewnych sukienkach, z modną
fryzurą i pełnym makijażem nie pasowała do studenckiej gromadki odzianych w
dżinsy, luźne swetry i adidasy dziewczyn z wygodnymi fryzurami i przezroczystym
makijażem. Była wśród nich niczym „legalna blondynka” wśród zawistnych
uniwersyteckich szarych myszy. A chłopacy? Ci
jak zawsze – albo się Jej bali, z góry zakładając, że nie mają szans, albo
podrywali mniej lub bardziej nieudolnie.